wtorek, 21 stycznia 2014

Liebster Award

 
Hej kochani, zostałam dominowana do ,Liebster Award' zdziwieni? No ja też ^^
Dominowała mnie Sandra z bloga http://tajemnica-isabelli-swan.blogspot.com/p/liebster-a.html za co bardzo dziękuje (szczerze jestem zaskoczona).
 

                                           ZASADY:
Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogerów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz 11 pytań.

Pytania Do Mnie:
1)Ulubiony owoc?
                                      2) Ćwiczysz codziennie, czy jesteś leniuchem?
3) Jeśli mógłbyś/mogłabyś być kimś znanym, kto to byłby?
4) Co myślisz o celibacie do ślubu?
5) Czy wyrzekłabyś/ wyrzekłbyś się rodziny, gdyby chodziło o ukochaną osobę?
6) Rosalie czy Alice?
                                          7) Chciałabyś/ chciałbyś być wampirem?
                                   8) Pod względem zakupów jesteś raczej Alice czy Bella?
9) Edward czy Jasper?
10) Masz rodzeństwo?
11) Ile masz lat?

Moje odpowiedzi:
1)Kiwi C:
2)Ćwiczę, ale nie codziennie, raczej 5 razy w tygodniu.
3)Nikim, nie potrzebuje sławy.
4)Według mnie to dobra rzecz, bo udowadnia, że kochamy osobę z którą bierzemy ślub.
5)Myślę, że bym nie potrafiła.
6)Alice
7)Nie jest to moje marzenie, ale jeśliby mnie ktoś zmienił w wampira to bym nie była jakoś bardzo zrozpaczona. "Bo czy wampir może mieć depresję?"
8)zdecydowanie Alice
9)Jazz <3
10)Mam starszego brata c;
11)rocznikowo 14, ale do urodzin jeszcze 11 miesięcy


Moje pytania:
1)Jesteś za czy przeciw aborcji (gdy kobieta jest ofiarą gwałtu)
2)Ulubiona część Zmierzchu?
3)Od kiedy jesteś blogerem/blogerką?
4)Jakie jeszcze lubisz książki oprócz Zmierzchu?
5)Czytałeś/aś  'Intruz-a' ?
6) Jesteś trybutem/czarodziejem lub herosem?
7)Wolicz wilki czy wampiry?
8)jaki rodzaj literatury preferujesz?
9)Wolisz książki czy ich filmowe adaptacje?
10)Gdzie mieszkasz?
11)Czy według Ciebie Robert Pattison pasuje do roli Edwarda?

Nominuję:



http://na-zawsze-niezwyciezona.blogspot.com/
http://esme-carlisle-cullen-love-story.blogspot.com/
 
 

                         http://me-and-my-prince.blogspot.com/
http://bella-edward-katherine-new-my-story.blogspot.com/
http://everyone-be-in-love.blogspot.com/





To chyba tyle. Jeszcze raz dzięki za dominację (nie spodziewałam się)
Niech wena będzie z wami :*
 

piątek, 17 stycznia 2014

c;

http://clary-jonatan-da.blogspot.com/
Tym razem coś dla fanów Darów Anioła, serdecznie zapraszam xP

poniedziałek, 23 grudnia 2013

sobota, 14 grudnia 2013

Rozdział 9--Psychopatka

Gdy w ciele nie zostało ani kropla krwi wyszłam z jaskini i zaczęłam uciekać.
Biegłam szybko, jak nigdy wcześniej a może mi się wydawało  bo dawno nie czułam tego pędu we włosach. Biegłam bez opamiętania, intuicyjnie omijając przeszkody. Właśnie to w wampiryzmie pokochałam. Niezależność. Nagle zaczęłam słabnąć, ale się nie poddawałam. Mimo zmęczenia pokonywałam kolejne kilometry. Gdy jednak poczułam, że opadam z sił zatrzymałam się i padłam na ziemię.


(Perspektywa Edwarda)

Leżała na ziemi. Zupełnie bezbronna.
Piękną śniadą twarz przykrywała burza mahoniowych włosów. Miałem nieodpartą chęć bronienia tej małej kobietki, co było bardzo dziwne w moim przypadku. Nigdy nie troszczyłem się o żadną kobietę, no może z wyjątkiem matki. Wziąłem jej bezwładne ciało na ręce i popędziłem w kierunku rezydencji Cullenów.



*Jakiś czas później*narracja trzecio-osobowa*

Razem z Bellą na rękach przekroczyłem próg domu. Nie zdążyłem nic powiedzieć, bo ktoś się na mnie rzucił i zaczął mnie okładać pięściami. Po zapachu rozpoznałem, że to Rozalie.
-Czy może ktoś odkleić ode mnie tą małą psychopatkę?-spytałem poirytowany.
W odpowiedzi podszedł do nas Emmett i przytulił Ros, o mało jej nie dusząc.
-Dzięki-powiedziałem po chwili....









poniedziałek, 18 listopada 2013

Rozdział 8--To ja

(perspektywa Edwarda)

Szukałem jej już cały dzień, gdy wszyscy wrócili już do domu ja nadal przeczesywałem lasy. Gdy miałem już wracać usłyszałem cichy acz nie naturalny szmer. W niewielkiej szczelinie pod skałą leżała zwinięta postać. Dopiero po chwili spostrzegłem, że jest to Isabella.
-Bella?-spytałem miękko.
-Zostaw mnie-odpowiedziała szeptem.
Chciałem do niej podejść, ale przy każdym kolejnym kroku wampirzyca się cofała na dwa razy większą odległość. Zrezygnowany usiadłem przy wejściu do jaskini. Minęły cztery dni podczas których ani ja ani Isabella nie ruszyliśmy się nawet o milimetr. Coraz bardziej doskwierał mi głód, co dało się także rozpoznać u dziewczyny.
-Może pójdziesz na polowanie?-spytałem najdelikatniej jak potrafiłem.
W odpowiedzi Bella spojrzała na mnie z odrazą a w jej czarnych z głodu oczach widać było ból. Zrezygnowany wyczołgałem się z jaskini i pobiegłem na polowanie. Polowałem bardzo szybko, nie wybrzydzając w ofierze.
Musiałem szybko wrócić do ukochanej. Stop, wróć, nie do ukochanej tylko do Isabelli. Zatrzymałem się w połowie drogi, po czym zawróciłem.
Upolowałem jedną pumę i ze zwierzęciem na rękach pobiegłem do jaskini.
Ona leżała dalej w tym samym miejscu, w tej samej pozycji.
Na chwilę popatrzyła na mnie ciekawym wzrokiem, lecz gdy nasze oczy się spotkały Isabella odwróciła wzrok zdając sobie sprawę z błędu jaki popełniła.
Podszedłem bliżej wampirzycy wiedząc, że ta się cofnie. Nic takiego się jednak nie wydarzyło. Położyłem ciało pumy niedaleko wampirzycy i udałem się na moje stałe już miejsce. Pozostało mi tylko czekać...

(Oczami Isabelli)
Zaczynało męczyć mnie pragnienie. Dobra, bardzo męczyło mnie pragnienie. A zapach świeżej krwi nie pomagał. W prawdzie nie była to krew ludzka, ale krew to krew. Nawet nie zauważyłam jak Edward zniknął. Wytężyłam słuch. Był dobre 20 kilometrów od miejsca w którym się znajdowałam. Zwykle zdążyłabym uciec, ale jestem osłabiona. To z powodu braku krwi. Nie uda się.
Chyba, że... Nie nie mogę napić się krwi zwierzęcej, przecież to nie krew.
,,Krew to krew''. Będę miała większe szanse na ucieczkę a potem będę miała tyle krwi ile tylko będę chciała.
Bezszelestnie zbliżyłam się do pumy i zatopiłam zęby w jej szyi. Ulga nastąpiła momentalnie. Przyznam szczerze ta krew smakowała wyśmienicie. Smakiem mogła się równać z niejedną krwią ludzką. Gdy w ciele nie zostało ani kropla krwi wyszłam z jaskini i zaczęłam uciekać...



(oczami Edwarda)
Hmmm ale ona przewidywalna.
Wszystko poszło zgodnie z planem, werbena ją zatrzyma*......






*************************************************************
Jeśli ktoś oglądał VD to wie co to werbena.
 

Werbena jest to roślina o leczniczych i ochronnych właściwościach. Wykorzystywana jest jako zioło chroniące przed wampirzymi zauroczeniami oraz do osłabiania wampirów. W moim opowiadaniu wampiry mają skórę twardą jak marmur więc nie można jej wstrzyknąć. Dlatego by werbena osłabiła wampira trzeba podać ją razem z krwią.
P.S. Werbena jest prawie bez wonna, więc nie łatwo ją rozpoznać.
















piątek, 15 listopada 2013

Rozdział 7--Zostaniesz?

-Wit...-Chciałem się grzecznie przywitać jak na gentelmana(nie wiem jak to się pisze) przystało, ale przerwał mi piskliwy głosik:
-Cześć Edwardzie-powiedziała Alice, po czym się na mnie rzuciła. Dosłownie czułem na sobie zazdrosne spojrzenie Jaspera.
-Może wejdziecie?-spytała Esme podchodząc do drzwi.
Po dwóch minutach wszyscy siedzieli już w salonie.
-Mówiliście, że macie dla nas propozycję-przerwała krępującą ciszę Alice.
-Po co pytasz jak i tak wiesz o co chodzi-odezwała się zdenerwowana Bella.
-Ale wy nie wiecie.-odpowiedziała All.
-To tak. Wiem, że znamy się bardzo krótko...-zaczął Calisle, ale Rosalie mu przerwała słowami ,,W ogóle się nie znamy''.
-Wracając do wątku, chcielibyśmy zaproponować wam dołączenie do naszej rodziny.-dokończył wampir.
Reakcja dziewczyn była bardzo odmienna. Alice ku uciesze Jaspera była zadowolona z takiej propozycji, Ross patrzyła niepewnie na Isabellę, która siedziała dłuższą chwilę bez ruchu po czym wyskoczyła przez okno rozbijając szybę.
-Musimy zamówić kolejną szybę, jak tak dalej pójdzie to chyba zamurujemy wszystkie okna-powiedział Emmett, próbując rozładować atmosferę. Jednak dość słabo mu to wyszło.
-Bardzo przepraszamy za Bellę, myślałam, że nie zareaguje tak gwałtownie. Na pewno jak wszystko przemyśli to wróci i sama wszystko wytłumaczy.-próbowała wytłumaczyć Alice.
-Ależ nic się nie stało, zaraz tu posprzątam i nie będzie nawet śladu po tym hmmmm ,Wypadku'.-powiedziała moja ,mama'.
Gdy dziewczyny sprzątały rozbite szkło to ja wraz z pozostałymi wampirami udaliśmy się na poszukiwania wampirzycy.


(Perspektywa Belli)
Biegłam ile sił w nogach.
Jak oni mogli? No się pytam jak?
,,dołączenie do naszej rodziny'' te słowa dudniły mi w uszach.
Przecież się nie znamy a oni już chcą przeciągnąć nas na swoją stronę.
Ja mam już rodzinę i nie potrzebuję innej. Volturi to moja rodzina nie Cullenowie.
Volturi
Volturi
Volturi
Volturi
Czy ktoś jeszcze żyje? Przydało by się sprawdzić, ale jeszcze nie teraz. Nie w chwili, gdy moje siostry nie mają żadnej ochrony. Gdu są bezbronne niczym dzieci we mgle.....



****************************************
Zabijecie mnie prawda?
Notka po miesiącu, ale cóż nie miałamm czasu. W ogóle nie ograniam szkoły a co dopiero jakiś innych zajęć.
Mam nadzieję, że ktoś tu jeszcze jest
P.S.Dziękuję za te miłe komentarze i ponad 1000 wyświetleń bloga
Postaram się niedługo dodać rozdział /L.A.










niedziela, 13 października 2013

Rozdział 6--propozycja

Wyskoczyłyśmy przez okno i pobiegłyśmy w stronę miasta. Najpierw postanowiłyśmy zapolować a później skołować jakieś czyste ciuchy.
-Dobra najpierw polowanie-zadecydowałam.  Zatrzymałyśmy się przed jakimś klubem z którego właśnie wychodziło trzech chłopaków.
-Biorę bruneta-szepnęła Ross wychodząc z naszej kryjówki.
-Ja blondyna-zaświergotała Alice idąc w ślady siostry.
-Jak dzieci-mruknęłam.
Chyba nie muszę opisywać w jaki sposób się pożywiłyśmy bo jest to ciut straszne.
Po obiadku postanowiłyśmy załatwić porządne ciuchy. Pobiegłyśmy do Waszyngtonu do naszej skrytki, po trochę złota. Weszłyśmy do banku ,Gregorian' i udałyśmy się w stronę kas dla Vipów.
-Dzień dobry.-powiedziałam do Mężczyzny siedzącego za kasą.
-Witam, w czym mogę pomóc?-spytał miłym głosem.
-Potrzebuję dostać się do skrytki 181413314 -powiedziałam z pamięci.
-Hasło?-spytał mężczyzna.
-Isabell Marie Swan Volturi-powiedziałam wyniosłym tonem.
-Proszę za mną-rzekł mężczyzna wstając od biurka i zmierzając w stronę głównego skarbca.
-Dziadek przed śmiercią przypisał Pani pokaźną sumę oraz to-mówiąc wskazał na duże czarne pudło leżące w sejfie.
-Coś jeszcze?-spytałam
-Nie to wszystko.-powiedział mężczyzna na powrót siadając przy kasie.
-Do widzenia-powiedziałam wychodząc z banku. Usłyszałam tylko ciche ,,Do Zobaczenia''.
-Choćmy na zakupy-zaproponowała Alice.
Chyba nie muszę opisywać zakupów co nie? Alice i Ros zabalowały na całego. Nakupiły tyle rzeczy, że ledwo mieściły się w bagażniku mojego Bugatti. Tak kupiłam sobie w między czasie auto. Gdy wszystko załatwiłyśmy pojechałyśmy do domu Cullenów.

(...Oczami Edwarda...)

Wybiła godzina 16. W tym samym momęcie dzwonek do drzwi zadzwonił. Pobiegłem otworzyć. W drzwiach stały trzy wampirzyce, które zaprzątają głiwy mojej rodziny od kilku godzin...