Dzień jak co dzień. Od paru godzin razem z siostrami i Eleazarem ćwiczymy nasze moce. Nagle usłyszałyśmy dziwny dźwięk, jakby ktoś rysował gwoździem po styropianie. Przestraszyłam się i stanęłam obok sióstr.
-Sprawdzę co się stało.-rzekł zdenerwowany nauczyciel.-Idźcie do pokoju Isabell.-dodał zbliżając się do drzwi prowadzącym do okrągłej sali
-Boję się-szepnęła płaczliwie Rosalie.
-Chodźcie do mojego pokoju.-powiedziałam otwierając odpowiednie drzwi po czym szybkim krokiem udałyśmy się w kierunku wschodniej wierzy.
Gdy doszłyśmy do mojej komnaty sprawnym ruchem ręki zabarykadowałam drzwi wejściowe. Nagle usłyszałyśmy krzyk matki:
-Isabell uciekajcie!!!-usłyszałam przeraźliwy krzyk matki. Mimowolnie spojrzałam przez okno.
-Bels jak mamy uciekać?-spytała piskliwym głosem Ross.
-Może przez okno?-zaproponowałam. W tym samym monecie oczy Alice stały się zamglone co oznaczało wizje.
-Iss nie rób tego jest za wysoko -Pisnęła wróżbitka.
-All. pnącze-rozkazałam zdenerwowana na co siostra skupiła się a trawa w zamkowym ogrodzie wystrzeliła w naszym kierunku.
-Rosalie zamroź je.-wydałam następne polecenie. Moja druga siostra błyskawicznie wykonała mój rozkaz.
-Która pierwsza?-spytałam przyglądając się robocie sióstr.
-Mogę ja-odpowiedziała niepewnie Alice.
Po wróżbitce zeszła Rosalie a na samym końcu ja. Gdy wszystkie znalazłyśmy się na ziemi, spaliłam naszą ,drabinę' i pobiegłyśmy w stronę nieznanych ziem.
czwartek, 25 lipca 2013
czwartek, 18 lipca 2013
Prolog
Rutyna. Najgorszy stan w jaki można popaść. Człowiek w tym stanie jest nieszczęśliwy a co dopiero wampir. Jedynym i sprawdzonym lekiem jest zmienienie trybu życia a w przypadku wampira egzystencji. Zaczynając od począdku.
Nazywam się Isabell Marie Volturi i jestem jedną z trzech biologicznych córek Ara i Sulpcii Volturi. Razem z rodziną mieszkam w pałacu Volturi w Volterze. Chodź wszyscy uważają nas za zimnych i bezwzględnych, dla przyjaciół(których jest naprawdę mało) jesteśmy mili i ciepli.
Mam dwa dary. Jestem tarczą mentalną i panuję nad ogniem. Mam dwie siostry Alice i Rosalie. Al. miewa wizje przyszłości w oparciu o podjęte decyzje i panuje nad roślinnością. Ross wymazuje pamięć i włada lodem. Jak widać mamy bardzo dobre geny. Wszystkie trzy nie zaznałyśmy jeszcze prawdziwej miłości, w sensie, że się nigdy nie zakochałyśmy bez opamiętania, w ogóle się nie zakochałyśmy. Jak cała nasza rodzina pożywiamy się krwią ludzi, w końcu jesteśmy wampirami. Cenimy prawo i obowiązki nam przydzielone. Jednym słowem jesteśmy Volturi, wampirzą rodziną pilnującą składu i ładu w świecie ,Nocnych Stworzeń'.
Nazywam się Isabell Marie Volturi i jestem jedną z trzech biologicznych córek Ara i Sulpcii Volturi. Razem z rodziną mieszkam w pałacu Volturi w Volterze. Chodź wszyscy uważają nas za zimnych i bezwzględnych, dla przyjaciół(których jest naprawdę mało) jesteśmy mili i ciepli.
Mam dwa dary. Jestem tarczą mentalną i panuję nad ogniem. Mam dwie siostry Alice i Rosalie. Al. miewa wizje przyszłości w oparciu o podjęte decyzje i panuje nad roślinnością. Ross wymazuje pamięć i włada lodem. Jak widać mamy bardzo dobre geny. Wszystkie trzy nie zaznałyśmy jeszcze prawdziwej miłości, w sensie, że się nigdy nie zakochałyśmy bez opamiętania, w ogóle się nie zakochałyśmy. Jak cała nasza rodzina pożywiamy się krwią ludzi, w końcu jesteśmy wampirami. Cenimy prawo i obowiązki nam przydzielone. Jednym słowem jesteśmy Volturi, wampirzą rodziną pilnującą składu i ładu w świecie ,Nocnych Stworzeń'.
wtorek, 16 lipca 2013
Przywitanie
Hej to ja AgA pewnie znacie mnie z Blogów: ten pierwszy i ten drugi :p
Znowu zaczynam pisać inną historię Zmierzch z niegrzeczną Bellą
Do napisanka AgA
Znowu zaczynam pisać inną historię Zmierzch z niegrzeczną Bellą
Do napisanka AgA
Subskrybuj:
Posty (Atom)